
Mamy polskiego Jamesa Bonda, Bridget Jones, mamy wreszcie Clarice Starling z Milczenia owiec Thomasa Harrisa. Hannibal Lecter opuścił już ziemski padół, więc przygaszona bohaterka wyjeżdża na sudecki koniec świata. Niestety i tu odzywa się głos płaczących owiec, tym razem w przebraniu suczek. W poszukiwaniu zabójców, polska Clarice - Janina Duszejko nawiązuje kontakt z rachitycznym policjantem i tłumaczem Blake'a, egozotyczną pięknością z Lumpeksu, zarośniętym etomologiem (podobnie jak u Harrisa, znikają pod kołdrą). Nic więcej napisać nie mogę, bo to rasowy eko-psycho-polo-thriller. Czyta się świetnie.